Dzisiaj Jakub Karol oficjalnie rozpoczął naukę w szkole. Ponieważ jest to znaczący dzień w życiu młodego człowieka, postanowiłem w drodze wyjątku spóźnić się nieco do pracy i z całą resztą rodziny odprowadzić syna do szkolnej ławy. Trzeba przyznać, że pierwszoklasista spisał się na medal. Ochoczo ubrał się w swój nowy, lśniący mundurek i pomaszerował dziarsko w asyście całej rodziny by stawić czoła nowemu wyzwaniu. Gdy nadszedł moment opuszczenia budynku szkolnego, pozostawiony na pastwę bezwzględnego grona pedagogicznego, nasz bohater nie uronił nawet łezki.
Stefanowi tak zaimponowały krawat i nowa marynarka brata, że gorąco zapragnął pozostać z Kubą. Z wielkim więc żalem opuszczał szkolne mury ze świadomością, że będzie jeszcze musiał czekać 2 lata na swoją szansę. Życie czasem wydaje się tak niesprawiedliwe…
Today Jakub Karol officially started his school education. Because it is a rather important day in the life of a young man I decided to go to work a bit later and went with everybody to see Kuba off on his first day. It has to be said, our P1 boy was really brave. He eagerly put his all new and shining uniform on and resolutely marched towards his challenge escorted by the whole family. When we were leaving him in the classroom at the mercy of all the scary teachers, our hero did not even shed a single tear.
Stefan was so impressed by Kuba’s new tie and blazer that he desperately wanted to stay too. With great sadness he had to leave the building knowing that he would have to wait for his chance another 2 years. Life seems sometimes so unjust…