This year our summer holiday adventure took us to Spain. We (especially Mary) have been thinking of going to Spain for quite some time (probably more than 15 years 🙂 ) so it was about time we did something about it. Good things are certainly worth waiting for and this case was no exception. We all had different ideas and expectations that I was almost afraid it could be somewhat disappointing when we actually get there. Yet everything was very ‘appointing’… i.e. the opposite of disappointing for the lack of a better word. The place, the weather, and most importantly, the people we met in El Tozal and during our long journey through England and France, made our ‘vacaciones’ special for everyone. We would like to say BIG THANK YOU to everyone for your wonderful hospitality, support and friendship. Hasta la vista!
W tym roku w poszukiwaniu wakacyjnej przygody wybraliśmy się do Hiszpanii. Już od dłuższego czasu (prawdopodobnie od jakichś 15-tu lat 🙂 ) przemyślewaliśmy (szczególnie Mary) wypad do Hiszpanii więc w końcu przyszedł moment aby się zdecydować na ‘ten pierwszy raz’. Wiadomo, że na dobre rzeczy w życiu warto jest cierpliwie czekać i tym przypadku nie bylo wyjątku. Co prawda mieliśmy wiele różnych myśli i oczekiwań związanych z tym wyjazdem, i zacząłem się nawet trochę obawiać czy przypadkiem nie doznamy jakiegoś rozczarowania, ale nic podobnego nie miało miejsca. Wręcz przeciwnie, doznaliśmy raczej czegoś co można by śmiało określić ‘oczarowaniem’. Miejsce, pogoda i przede wszystkim ludzie, których spotkaliśmy w El Tozal oraz w czasie długiej podróży przez Anglię i Francję, sprawili, że nasza wakacyjna przygoda przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Chcialibyśmy podziękować wszystkim za wspaniałą gościnę, pomoc i przyjaźń. Hasta la vista!