I am aware that our Christmas message stayed on top of the news much longer than I would have liked to but we had such a looooong winter this year that many things got delayed. Always dark and wet and windy, nothing really too exciting to report. You could argue that for a good photographer or an imaginative writer bad weather does not exist, but I must admit, for me it definitely does. Fortunately, we have recently experienced a few nice spells of sunny weather which encouraged us to be more adventurous and take our mud loving boys into the wilderness of local country parks and botanical gardens where they could use their energy to good effect, i.e. mainly to put the washing machine to the test. Anyway, here is a small photo collection featuring our family in recent spring outings. Just click on the image below.
Zdaję sobie sprawę z tego, że nasze bożonarodzeniowe życzenia zbyt długo znajdowały się na szczycie aktualności rodzinnych. Po prostu mieliśmy w tym roku baaaaaardzo dłuuuuuuuugą zimę i sprawy się nieco opóźniły. Cały czas zimno, mokro i ciemno, że w zasadzie nie było o czym pisać, ani co fotografować. Co prawa dla zdolnego fotoamatora, czy natchnionego pisarza pojęcie złej pogody nie powinno istnieć, ale dla mnie jest ono niestety dość realne. Na szczęście ostatnio powiało w końcu trochę wiosną, co zachęciło nas do poszukiwania przygody w lokalnych parkach i ogrodach botanicznych. Nasi milusińscy mogli tym sposobem spożytkować część swojej (wydawałoby się niespożytej) energii, nacieszyć się widokiem budzącej się do życia natury, a jednocześnie przetestować pralkę, gdyż błotka jest ciągle pod dostatkiem w tym kraju. Zapraszam zatem do oglądania krótkiego wiosennego fotoreportażu z ostatnich kilku tygodni. Wystarczy kliknąć na poniższe zdjęcie.