Easter this year brought quite amazing weather and fair amount of sweeties (mostly egg shaped) which our boys enjoyed from morning till evening after fasting from them all of Lent (by their own choice). We are talking about 46 days without sweeties and fizzy drinks! Isn’t that impressive? I would say it is :). So, on Easter Sunday we climbed our favourite family friendly Dumpling hill where we had everything one needs to celebrate this special day: perfectly sunny weather, stunning views, chocolate eggs to roll and eat, and even jelly pizza (which would not roll but found its way to the stomachs very quickly). Happy Easter!
Wielkanoc w tym roku przyniosła nam piękną pogodę i sporą ilość słodyczy (w większości owalnego kształtu), którymi nasi chłopcy delektowali się od rana do wieczora. Wszak na własne życzenie nasi trzej najstarsi chłopcy odmawiali sobie słodyczy i napojów gazowanych przez cały Wielki Post. Czy to nie godne podziwu? Myślę, że tak :). Tak wiec w pierwszy dzień świąt wspięliśmy się na nasze ulubione wzgórze Dumpling, gdzie mieliśmy wszystko czego potrzeba do radosnego świętowania Wielkie Nocy: piękną słoneczną pogodę, wspaniałe widoki, czekoladowe jaja do toczenia z góry (i jedzenia), a nawet galaretowatą pizzę (która co prawda nie chciała się toczyć, ale szybko i bez problemu znalazła się w żołądkach). Wesołego Alleluja!