Patryk reveals the first impressions of his life. Click HERE to read this World Exclusive 🙂
Patryk opisuje pierwsze wrażenia swojego życia. Kliknij TUTAJ aby przeczytać jego fascynującą historię. Nie znajdziesz jej na żadnym innym blogu 🙂
Dziś przybył nam w rodzinie kolejny mężczyzna, Patryk Stanisław Dyśko. Urodził się o godzinie 10:14, waży 3.88kg, ma 55.5cm wzrostu oraz pogodne usposobienie. Mamusia czuje się dobrze i jesteśmy wszyscy niezmiernie szczęśliwi. Kuba i Stefan jeden przez drugiego chcą przytulać swojego nowego braciszka. W ocenie Kuby Stefan nagle przestał być malutkim dzidziusiem. Jest teraz ‘dzidziusiem średniego rozmiaru’ 🙂
A new man joined our family today, Patryk Stanisław Dyśko. He was born at 10:14am, weighs 3.88kg (8lbs 9oz) and is 55.5cm long. He is very good natured. Mummy is feeling very well and we are all extremely happy. Kuba and Stefan are over the moon too and love cuddling their new baby brother. Suddenly, in Kuba’s opinion Stefan is not a tiny baby any more. He is a ‘medium size baby’ now 🙂
Już niedługo przywitamy w domu nowego członka rodziny. Przewidując brak miejsca Kuba postanowił własnymi siłami zbudować łóżko piętrowe dla siebie i swojego braciszka, tak na wszelki wypadek gdyby Stefan miał jakieś problemy ze znalezieniem odpowiedniego zakwaterowania. Dobre serce ma ten nasz Kuba. Zawsze myśli o swoim ukochanym braciszku i nigdy nie pozwoliłby na to, aby pozostał bez dachu nad głową.
Not before long we will welcome home a new member of our family. Anticipating shortage of space, Kuba decided to build a new bunk bed for himself and his little brother, just in case Stefan had some difficulties in finding suitable accommodation. Kuba has a really good heart and always cares for his baby brother. He would never allow Stefan to become homeless.
Jakub and Stefan are great brothers. They play together, they run, they fight, they cry, they laugh. They learn about life… and also, unknowingly, they teach us about life 🙂
Stefan looks up to his older brother and when Jakub is away he often calls at the top of his voice: “UUUBA!”. Jakub also loves his younger brother and calls him tenderly ‘little baby’ even though that ‘baby’ eats twice as much as him.
I try to record those unrepeatable moments with my camera. However, as the time goes by it becomes more and more difficult. The boys are growing increasingly more active and unpredictable and it is next to impossible to keep them still for a photo. Fortunately, an ideal opportunity presented itself when they insisted on jumping into the paper recycle bin – a perfect photo atelier for unstable models 🙂
Jakub i Stefan są dla siebie wspaniałymi braćmi. Bawią się razem, biegają, walczą, płaczą, śmieją się, tęsknią za sobą. Po prostu uczą się życia… ale także, całkiem nieświadomie, uczą nas życia 🙂
Stefan uwielbia swojego starszego brata i podczas jego nieobecności woła na cały głos: „UUUBA!”. Jakub również kocha swojego młodszego braciszka i ciągle mówi o nim pieszczotliwie ‘malutki dzidziuś’, chociaż ten ‘dzidziuś’ nierzadko zjada na obiad dwa razy tyle co on.
Staram się w miarę możliwości utrwalać te niepowtarzalne chwile aparatem fotograficznym, ale z upływem czasu staje się to coraz trudniejsze, gdyż nasi malcy są coraz bardziej ruchliwi i nieprzewidywalni (żeby nie powiedzieć nieobliczalni). Zrobienie im wspólnego zdjęcia graniczy z niemożliwością. Na szczęście idealna sposobność nadarzyła się ostatnio sama, kiedy to braciszkowie zapragnęli urządzić sobie zabawę w koszu na makulaturę. Doprawdy wyborne studio fotograficzne dla niestabilnych modeli. 🙂
Wielkanocny poranek upłynął nam na malowaniu wielkiej pisanki. Ponieważ była ona cała z czekolady Kuba nie mógł od niej oderwać wzroku. Ciekawe jak długo będziemy się mogli nią cieszyć. 🙂
Wszystkim, którzy zaglądają na naszą stronę życzymy Radosnych Świąt i Wesołego Alleluja!
Easter morning began with big egg painting. Since it was all chocolate Kuba couldn’t take his eyes off it. I wonder how long it’s going to last. 🙂
To all who visit our website we wish a very Happy Easter!
Mary, Adam, Jakub and Stefan.
Wiemy skądinąd, że historia często lubi się powtarzać. Stało się to czego wszyscy się obawialiśmy, Concorde miał wypadek. Podczas brawurowego lądowania przy bardzo ograniczonej widoczności, pilot stracił panowanie nad drążkiem i podwozie samolotu uległo poważnemu uszkodzeniu po raz drugi w historii. Na szczęście tym razem nikt z obecnych na pokładzie nie doznał poważniejszych obrażeń. Wzmocniona konstrukcja samolotu przetrzymała bezpośrednie zderzenie z płytą lotniska. Wiadomo, że zbyt intensywna fascynacja połączona brawurą najczęściej nie wróżą nic dobrego. Młoda natura rządzi się jednak swoimi prawami. Czy można temu zaradzić?
It is known from experience that history tends to repeat itself. Concorde had another accident. We were all expecting this to happen sooner or later. During the risky attempt to land under very limited visibility, the pilot lost control and the plane chassis was seriously damaged for the second time in history. Fortunately, this time nobody was injured due to the strengthened construction of the plane, which endured the impact. We all know, that intensive fascination mixed with risky behaviour can be dangerous. However, more often than not, young nature is governed by its own laws. How can you avoid it?
Tonight we had a chance to observe something truly spectacular, a total lunar eclipse! We were really lucky as the sky was perfectly clear and we could see the Moon turning gradually all red. As if he was embarrassed to be caught sleeping on his night-time duty. “Wake up lazy bones!” we shouted and soon enough he was back on feet in his shiny armour. “That’s great!” – I thought to myself – “it appears that not only wolves have a gift of speaking to the Moon”. Click HERE to see a few snapshots of this fascinating event.
Dzisiejszego wieczoru mieliśmy okazję obejrzeć coś doprawdy spektakularnego, pełne zaćmienie księżyca! Mieliśmy sporo szczęścia ponieważ niebo było zupełnie czyste i mogliśmy zobaczyć na własne oczy jak księżyc robi się stopniowo ceglasto-czerwony. Jakby się zawstydził tego, że został przyłapany na drzemce podczas nocnej warty. “Obudź się leniuchu!” krzyknęliśmy na całe gardło i proszę, wkrótce był już na posterunku w swojej lśniącej zbroi. “Świetnie!” – pomyślałem sobie w duchu – “wygląda na to, że nie tylko wilki posiadają dar rozmawiania z księżycem”. Kliknij TUTAJ aby zobaczyć kilka migawek z tego fascynującego wydarzenia.
Kuba ma bzika na punkcie samolotów. Temu nie da się zaprzeczyć. Wcześniej przeżywał już różnego rodzaju ‘zauroczenia’ (pociągi, koparki, itd), ale to ostatnie jest chyba najbardziej długotrwałe i intensywne. Od wizyty w muzeum lotnictwa na początku stycznia o niczym innym nie da się z nim porozmawiać. Miniaturowy model concorde’a który mu wtedy kupiliśmy towarzyszy mu prawie wszędzie. Podróżuje z nim do przedszkola, czeka dzielnie obok talerza podczas posiłków, a także w łazience podczas kąpieli. Concorde jest ostatnią rzeczą jaką Kuba widzi przed zamknięciem oczu i pierwszą, o którą pyta rano po przebudzeniu się. Jestem pewien, że wcześniej czy później przejdzie mu ta lotnicza ‘choroba’, chociaż na razie nie widać jeszcze objawów uzdrowienia. Myślę, że sam przedmiot zainteresowania Kuby jest bardzo pozytywny. Przecież latanie fascynowało ludzkość już od zarania dziejów. Chodzi raczej o intensywność przeżywania tego zainteresowania, która mnie u Kuby czasem zastanawia. Trzeba mieć nadzieję, że zawsze będą go inspirować jedynie szlachetne ideały.
Kuba is crazy about planes. We can’t deny it. He had some other ‘fascinations’ before (trains, diggers, etc) but this one is undoubtedly the longest and most intensive. Since our visit to the Museum of Flight at the beginning of January there is a constant talk about air planes going on in the house. The Concorde model he got from the museum shop accompanies Kuba almost everywhere. He takes it to the nursery, puts it next to his plate on the table when he eats, and also takes it to the bathroom when he has his bath. Concorde is the last thing Kuba sees before closing his eyes in the evening and the first thing he asks for in the morning. I think this flying ‘fixation’ will pass sooner or later, although there is no sign of recovery at the moment. It is not the subject which worries me. Flying fascinated humans from ancient history. It is rather the intensity of Kuba’s interests that makes me hope he only gets into noble subjects in the future.
Although initially (after our last summer holidays in July) we did not plan to go to Poland again so soon, especially during winter season, we are very happy that we actually went as the vacation proved very enjoyable despite short daylight and general lack of outdoor entertainment for our boys. As always we met our family and friends who always generously offer a large variety (and quantity ;)) of traditional Polish cuisine. We saw a number of nativity cribs (including the one at the Cathedral in Łódź with life animals), went to the puppet theatre, soft play area called “Figloraj” (which translates “Mischief Paradise”), saw some films at the cinema and send Kuba to the Polish nursery for a week to meet some friends and acquire a bit of discipline. The “real” Santa was also there and none of the children realised that his name was actually Piotrek. All in all, it was a busy and very enjoyable time. You are also welcome to have a look at some photos -> Click here.
To all who visit our site we would like to wish a very Happy New Year 2007! I hope you all remain healthy even if not absolutely wealthy :-).
Chociaż po naszych ostatnich wakacjach w lipcu nie planowaliśmy kolejnej wyprawy do Polski tak szybko, szczególnie zimą, to całe szczęście, że w końcu zdecydowaliśmy się gdyż święta upłynęły nam bardzo ciekawie. Nawet brak słońca, krótki dzień i niedostatek zabaw na świeżym powietrzu nie popsuł świątecznej radosnej atmosfery. Jak zwykle spotkaliśmy się z rodziną oraz przyjaciółmi, którzy zawsze szczodrze podejmują nas rozmaitościami z tradycyjnej kuchni polskiej (w pokaźnych ilościach ma się rozumieć ;)). Odwiedziliśmy kilka szopek bożonarodzeniowych (łącznie z tą największą przy katedrze z żywym inwentarzem), poszliśmy na sztukę do Arlekina, powygłupialiśmy się trochę w Figloraju, byliśmy w kinie na kilku filmach o zróżnicowanej jakości oraz posłaliśmy Kubę na tydzień do przedszkola, aby zapoznał się polskimi rówieśnikami i nabrał trochę dyscypliny. Odwiedził nas również “prawdziwy” Św. Mikołaj, a żadne z dzieci nawet nie zorientowało się, że miał on na imię Piotrek. Były to doprawdy wspaniałe święta, pełne przygód, radosnych spotkań, zabaw oraz znikomej ilości odpoczynku. Zapraszamy również do obejrzenia niektórych zdjęć -> Kliknij tutaj.
Wszystkim, którzy odwiedzają naszą stronę życzymy wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Stefan uwielbia sok ananasowy i zawsze wysusza butelkę do ostatniej kropli. Mam nadzieję, że z tego wyrośnie.
Stefan loves pineapple juice and always makes sure there is not a single drop left in his bottle. I hope he grows out of this.